Zapowiedzi książkowe - premiery wrzesień 2018

Zapowiedzi książkowe - premiery wrzesień 2018

Witajcie,
Urodzinowy weekend za mną, więc pora wrócić do nadrabiania zaległości blogowych i czytelniczych. We wrześniu przygotowałam dla Was aż 13 premier! Najchętniej przeczytałabym je wszystkie, ale zobaczymy co i kiedy mi się uda ;) 

A czy Wy skusicie się na którąś z moich propozycji ?


Data premiery: 05.09.2018


Chris McGeorge - Zgadnij kto?
Wydawnictwo: Insignis Media

W wieku jedenastu lat Morgan Sheppard rozwiązuje zagadkę niespodziewanej śmierci swojego nauczyciela matematyki. Mimo że wyglądała na samobójstwo, Morgan odnajduje zabójcę i zyskuje przydomek "małoletniego detektywa".
Dwadzieścia pięć lat później...
... Morgan Sheppard budzi się w obcym pokoju hotelowym przykuty kajdankami do łóżka. Oprócz niego jest tam pięć nieznajomych osób. W łazience znajdują czyjeś zwłoki. Jedna z osób w pokoju jest zabójcą, a Sheppard ma trzy godziny, by odkryć która.
Jeżeli mu się nie uda, wszyscy zginą.
W pokoju z każdą upływającą minutą gęstnieje atmosfera. Dochodzi do kłótni, wybuchów paniki, wzajemnych oskarżeń. Sheppard, walcząc ze swoimi ograniczeniami i uzależnieniami oraz pokonując niechęć otaczających go osób, rozpaczliwie poszukuje rozwiązania zagadki. Aby uratować siebie i pozostałych przed niechybną śmiercią, będzie musiał cofnąć się do lat swojego dzieciństwa i zmierzyć się z duchami przeszłości.
"Zgadnij kto" to kryminał napisany w konwencji popularnych ostatnimi laty escape roomów. Klaustrofobiczna atmosfera ograniczonej przestrzeni, w której znajduje się trup, morderca i reszta niewinnych, na pozór przypadkowych osób sprawia, że książkę czyta się z zapartym tchem. 





Andrew Mayne - Naturalista
Wydawnictwo: W.A.B.

Jeśli po "Blair Witch Project" podejrzliwie zerkaliście na lasy, po "Naturaliście" więcej do żadnego nie wejdziecie.
Profesor biologii obliczeniowej Theo Cray widzi prawidłowości tam, gdzie inni widzą chaos. Pewnego dnia w lasach Montany zostają znalezione zmasakrowane zwłoki byłej studentki profesora. Wkrótce okazuje się, że ofiar jest więcej, a jedynym podejrzanym policji jest... niedźwiedź grizzly. Względnie sam profesor Cray. Mężczyzna postanawia więc wykorzystać całą swoją wiedzę i zawodową skrupulatność, żeby znaleźć zabójcę. Czerpie z biologii, antropologii, botaniki, statystyki i algorytmów komputerowych, aby zlokalizować kolejne ciała. Czy wykaże się większym sprytem niż jego przeciwnik, zanim sam stanie się ofiarą?





Max Czornyj - Najszczęśliwsza
Wydawnictwo: Filia

Tamtego dnia być może była najszczęśliwsza w całym swoim życiu. Być może, bo nigdy się tego nie dowiedziałem. Zamiast tego stałem w lepkiej i ciepłej kałuży. Moja żona i dziecko nie żyły.

Dawid Kaster dostaje list od byłej żony. Problem w tym, że Ilona została zamordowana cztery lata temu. Mimo to charakter pisma i treść nie pozostawiają wątpliwości. To musi być ona. Krótka wiadomość przywołuje demony przeszłości. Na tym jednak nie koniec, bowiem mężczyzna wkrótce otrzymuje kolejny niespodziewany prezent. Czy zabójca Ilony prowadzi z Dawidem sadystyczną grę? A może kobieta żyje, a cztery lata temu doszło do niewyobrażalnej pomyłki? Z każdą kolejną wskazówką Kaster jest coraz bliżej odkrycia prawdy. A ta zaprowadzi go wprost do piekła. Thriller psychologiczny autora bestsellerowego "Grzechu". Sprawdź, jak niewiele dzieli idealne życie od przerażającego kłamstwa.




JP Delaney - W żywe oczy
Wydawnictwo: Otwarte

Spotkał ją. Uwierzył jej. Nie powinien.
"Nawiąż rozmowę z wyznaczonym mężczyzną. Nie bądź za szybko bezpośrednia. To on musi złożyć propozycję, a nie na odwrót. Zarejestruj całą rozmowę".
Claire kłamie zawodowo. Wydaje się, że jest stworzona do roli, w którą się wcieli. Na zlecenie firmy prawniczej specjalizującej się w sprawach rozwodowych ma demaskować niewiernych mężów i dostarczać niezbitych dowodów ich zdrady. To ona ma dyktować reguły gry. Gdy "klientem" Claire zostaje interesujący profesor Patrick Fogler, stawka gwałtownie rośnie.
W grze gęstej od mrocznego uwodzenia, manipulacji i niedopowiedzeń role zaczynają się niebezpiecznie odwracać...





Zbigniew Zborowski - Kręgi
Wydaswnicwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak

Mężczyźni. Nie wyglądali na potwory. Ten z prawej był niski i pulchny, o jowialnej twarzy. Środkowy był wyższy, ale znacznie starszy. Po lewej stał najmłodszy, z brzuszkiem rysującym się pod dresową bluzą. Może nie jest tak źle? Może chcieli tylko ponapawać się trochę jej strachem? Zażartować? Nie. W ich oczach było coś, co odbierało nadzieję.
W warszawskim parku zostaje znalezione ciało nastolatki. Młoda dziewczyna ma odcięte dłonie. Rusza policyjne śledztwo. W tym samym czasie wyrzucony z policji Bartosz Konecki, dorabiający jako prywatny detektyw, dostaje zlecenie: ma śledzić młodą aktorkę. Odkrywa, że dziewczyna stara się zebrać informacje na temat brutalnego morderstwa sprzed lat. Morderstwa, które do złudzenia przypomina niedawną zbrodnię na nastolatce.
Czy za zbrodniami stoi ta sama osoba? Jaki związek ze sprawą ma kobieta, którą kazano mu śledzić? Czy samotny detektyw będzie szybszy niż policja? I czy powstrzyma zło, które zatacza coraz szersze kręgi?





Data premiery: 19.09.2018



Paulo Coelho - Hipis
Wydawnictwo: Drzewo Babel

W swojej najbardziej autobiograficznej powieści Paulo Coelho pozwala nam przeżyć na nowo wielkie marzenie pokolenia hipisów o pacyfistycznej przemianie świata. Paulo jest długowłosym, zbuntowanym młodzieńcem, który pragnie zostać pisarzem. Uciekając przed brazylijską dyktaturą wojskową w 1970 roku wyrusza w świat w poszukiwaniu wolności i sensu ludzkiej egzystencji. W Amsterdamie spotyka Karlę, młodą Holenderkę, z którą legendarnym Magic Busem wyrusza do Nepalu, nowego kultowego miejsca na hipisowskiej mapie świata. Podróż przez Europę będzie początkiem ich niezwykłej historii miłosnej i głębokiej przemiany duchowej.
Powieść o wolności, o młodzieńczym buncie i poszukiwaniu siebie.





Anja Rubik - SEXEDPL. Rozmowy Anji Rubik o dojrzewaniu, miłości i seksie
Wydawnictwo: Buchmann

Osiemnaście rozmów. Ogrom merytorycznej wiedzy. Zero pruderii. I jedna postać, rozpoznawalna na całym świecie: Anja Rubik. Odważna i przełomowa kampania #SEXEDPL kilka miesięcy temu podbiła polski internet. Teraz pora na sygnowaną nazwiskiem top modelki książkę skierowaną do młodych ludzi. Premiera "#SEXEDPL. Rozmowy Anji Rubik o dojrzewaniu, miłości i seksie" w księgarniach już 19 września.
Anja Rubik dała się poznać nie tylko jako jedna z najbardziej uznanych modelek na świecie, ale także oddana aktywistka społeczna. W minionym roku stworzyła kampanię #SEXEDPL, której twarzami stali się między innymi Monika Brodka, Maffashion, Robert Biedroń i Maciej Stuhr. Na potrzeby książki Rubik przeprowadziła rozmowy z kilkunastoma ekspertkami i ekspertami, których otwarcie pyta o wszystko, co w polskim społeczeństwie często kategoryzowane jest jako tabu.
Kiedy jest dobry czas na pierwszy raz i jak się do niego przygotować? Co to jest grooming, seksting i consent? W jaki sposób rozpoznać infekcje przenoszone drogą płciową i gdzie je leczyć? Jak dobrać najlepszą metodę antykoncepcji? Czy kobieta, która spędziła noc z inną kobietą, jest już lesbijką? W czym może nam pomóc masturbacja? "#SEXEDPL" obejmuje wszystko, co powinniśmy wiedzieć, ale często wstydzimy się zapytać.
Książkę wyróżnia wyjątkowa oprawa wizualna. Komiksy znanej w sieci jako Kiciputek Katarzyny Babis i fotografie Zuzy Krajewskiej dodają całości dynamiki, lekkości i elegancji.
Cały projekt powstał we współpracy z młodymi ludźmi – w książce pojawią się efekty sesji zdjęciowej #sexedpl, w której wzięło udział prawie sześćdziesiąt osób z Polski, Szwecji, Anglii oraz Białorusi. Dziewczyny, chłopaki, osoby niebinarne oraz pary, które odpowiedziały na zaproszenie Anji Rubik, to tylko część ruchu społecznego #SEXEDPL. Porządna dawka wiedzy podana jest w taki sposób, że trudno się od niej oderwać.
Mimo że książka adresowana jest przede wszystkim do młodzieży, tak naprawdę skorzysta z niej każdy, kto chce poszerzyć swoją wiedzę o tematy związane z ciałem i intymnością. Zapomnijcie o "Sztuce kochania". Pora na "#SEXEDPL" – świetną lekturę w sam raz na nasze czasy, która w nowoczesny, merytoryczny, a zarazem przyjazny sposób podchodzi do zagadnień, które w polskim społeczeństwie zbyt często są zamiatane pod dywan.
Książka "#SEXEDPL" została pomyślana tak, by była osiągalna i dostępna dla jak największego grona odbiorców – kosztować będzie jedynie 19 złotych. Tak niska cena wynika z non profitowego charakteru publikacji – zarówno Anja Rubik, jak i Wydawnictwo W. A. B. zrezygnowali z jakichkolwiek przychodów z książki. Zyski ze sprzedaży zostaną przekazane na rzecz Fundacji #SEXEDPL.






Teresa Driscoll - Obserwuję cię
Wydawnictwo: SQN

Kiedy Elle Longfield spotyka w pociągu dwóch młodych mężczyzn rozmawiających z nastoletnimi dziewczynami, nie widzi w tym nic niepokojącego, dopóki nie dowiaduje się, że właśnie opuścili więzienie. Natychmiast odzywa się w niej instynkt macierzyński, ma syna w podobnym wieku. Ostatecznie przenosi się do innego wagonu, nie chcąc się wtrącać. Nazajutrz okazuje się jednak, że jedna z dziewczyn, Anna, zaginęła. Elle zgłasza się na policję.
Po roku Anna ciągle jest uznana za zaginioną, a Elle zaczyna dostawać anonimowe pogróżki. Tropy prowadzą do matki zaginionej dziewczyny, jednak podejrzenia wynajętego detektywa skupiają się na innych członkach rodziny i przyjaciołach, którzy najwyraźniej mają coś do ukrycia. Za to wszyscy bacznie obserwują Elle.
Świetnie skonstruowana intryga i znakomicie zarysowani bohaterowie, którym mamy okazję zajrzeć na samo dno duszy. Wydarzenia pokazane są z punktu widzenia różnych osób, relacje z toku myślenia powodują, że czytelnik zaczyna się zastanawiać, jak sam postąpiłby w tej sytuacji.






 

Lilja Sigurdardottir - Pułapka
Wydawnictwo: Kobiece

Seksowny feministyczny kryminał prosto z serca zimnej Islandii.
Sonja prowadziła szczęśliwe życie jako żona i matka. Jednak kiedy wdała się w gorący romans z kobietą, mąż Adam zażądał od niej rozwodu i przejął opiekę nad ich synem Tomasem. Zrozpaczona kobieta potrzebuje pieniędzy, by udowodnić przed sądem, że jest w stanie zająć się dzieckiem. Gdy dostaje propozycję przemytu kokainy za pokaźną sumę gotówki, nie waha się ani przez chwilę. Okazuje się, że zdesperowana matka doskonale sprawdza się w roli przemytniczki i przyjmuje kolejne zlecenia. Nie wie jednak, że ktoś bacznie obserwuje każdy jej ruch. Sonja szybko się przekona, że z przestępczego świata nie ma powrotu. Wpada w pułapkę.






Edyta Stępczak - Burka w Nepalu nazywa się sari
Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak

"Urodzić się kobietą to przekleństwo, to oznaka złej karmy. "
przysłowie nepalskie
Mówi się, że rozpacz jest czarna, a codzienność szara. W Nepalu nie widuje się często tych odcieni, tu życie jest kolorowe. W hipnotyzującym ulicznym tłumie uwagę przykuwają wielobarwne sari, jeden z tradycyjnych kobiecych strojów, jakże inny od noszonej przez Afganki bezkształtnej burki, która jest dla nas symbolem uciemiężenia kobiet. Tymczasem życie Nepalek niewiele różni się od życia muzułmanek. Pod grubszą warstwą pozorów i piękniejszą szatą kryje się bardzo podobna rzeczywistość.
Reportaż Edyty Stępczak to przejmująca opowieść o współczesnych nepalskich kobietach, które nie chcą już żyć w tradycyjnym, patriarchalnym społeczeństwie i – stawiając na szali swoje bezpieczeństwo, zdrowie, a często nawet życie – próbują zmieniać zarówno nepalską mentalność, jak i opresyjny system. Rozdarte między tradycją, uwierającą jak sztywny gorset, a aspiracjami i dążeniami, które rozbudza w nich nowoczesny świat, walczą o podstawowe prawa człowieka.
Edyta Stępczak to dziennikarka i działaczka humanitarna. W Nepalu mieszkała ponad pięć lat, dzięki czemu poznała ten kraj od zupełnie innej strony niż mają okazję widzieć go zachodni turyści czy wspinacze wysokogórscy. Nepal w jej opowieści to nie mityczna kraina himalajskich szczytów i ojczyzna dobrotliwie uśmiechniętych, gościnnych ludzi, ale kraj, w którym przemoc wobec kobiet jest silnie zakorzeniona w kulturze i religii.






Iza Komendołowicz - Ginekolodzy. Tajemnice gabinetów
Wydawnictwo: W.a.B.

Jakie dramaty rozgrywają się za zamkniętymi drzwiami gabinetów?
Ginekolog przyjacielem kobiety czy oportunistą nastawionym na zysk? Oto zbiór rozmów z lekarzami tej specjalności, ujawniającymi się z nazwiska oraz występującymi anonimowo, a także z ich pacjentkami. Wyłania się z nich szokujący obraz środowiska kształtowanego przez rozmaite, nie tylko medyczne okoliczności.
Materiał książki zbudowany jest na opisach intrygujących, bulwersujących przypadków medycznych. Czy w Polsce można wynająć surogatkę? Jak rodzą gwiazdy? Czy można zostać matką po pięćdziesiątce? Gdzie można dokonać aborcji? Co to jest klauzula sumienia i kto ją podpisał? Ile kosztuje błąd medyczny? Dlaczego kobiety wolą leczyć się u mężczyzn? Jakie dramaty rozgrywają się za zamkniętymi drzwiami gabinetów?






Remigiusz Mróz - Kontratyp
Wydawnictwo: Czwarta Strona

W drodze na Annapurnę, jeden z najgroźniejszych szczytów na świecie, ginie troje polskich wspinaczy. Ekipy ratunkowe odnajdują jedynie przysypane śniegiem, poskręcane liny, ale nie trafiają na żaden inny ślad po grupie.
Kilka tygodni później jedyna członkini wyprawy pojawia się na granicy nepalsko-tybetańskiej, po czym zostaje zatrzymana. Polscy śledczy przewożą ją do kraju, gdzie ma odpowiadać za zabójstwo – okazuje się bowiem, że aby przeżyć w górach, doprowadziła do śmierci swoich towarzyszy.
Co wydarzyło się w drodze na Annapurnę? I skąd śledczy mają dowody obciążające kobietę? Oprócz znalezienia odpowiedzi na te pytania, Joanna Chyłka musi zmierzyć się z własnymi problemami i groźbami człowieka twierdzącego, że to on niegdyś zaatakował ją kwasem...







Michelle Richmond - Rok we mgle
Wydawnictwo: Otwarte

W gęstej mgle? W falach Pacyfiku? Na parkingu? W ciężarówce nieznajomego? Gdzie zniknęłaś?
Abigail i Jake wkrótce zamierzają się pobrać. Abigail jest młodą fotografką, która po tragicznej śmierci partnera układa sobie życie na nowo. Jake rozstał się z żoną. Samotnie wychowuje sześcioletnią córeczkę Emmę. Pewnego dnia Abigail wybiera się z dziewczynką na plażę. Kiedy robi zdjęcia, traci ją z oczu na kilkanaście sekund. Kilkanaście sekund, które zmieni się w najgorszy rok jej życia...
Co byłabyś w stanie zrobić, by odnaleźć ukochane dziecko?
"Ocena za trzymanie czytelnika w napięciu? Najwyższa z możliwych. "
"The Washington Post"





Pozdrawiam, Asia
Fioletowy ślub i wesele - wspomnienia i relacja z okazji 7 rocznicy ślubu

Fioletowy ślub i wesele - wspomnienia i relacja z okazji 7 rocznicy ślubu

Witajcie,
Kiedy piszę tego posta siedzę sama w domu, bo mąż jest jeszcze w pracy; a dzieciaki już słodko śpią... Ale dzisiaj jest szczególny dzień, ponieważ obchodzimy 7 rocznicę ślubu zwaną wełnianą lub miedzianą.

Popołudniu popijając malinową herbatę przeglądam fotoalbum i albumy ze zdjęciami i wspominam ten piękny sierpniowy dzień. 

Było słoneczne lato, chociaż nie tak upalne jak mamy w tym roku, ale może to i dobrze. 

Mam co prawda plik z relacją na komputerze ale w każdej chwili może się zagubić, a że pamięć bywa ulotna, więc postanowiłam dodać relację też na bloga. Zapraszam :)





Gorączka przedślubna zaczęła się już w czwartek (18.08.2011)
Piotrek poszedł ostatni raz do pracy, a ja wybrałam się na paznokcie i na chwilę na solarium. Jak wróciłam pojechaliśmy ze świadkiem (moim bratem) na poszukiwania - po raz kolejny - ferrero rocher do winietek, ale w żadnym sklepie ich nie było (zjechaliśmy Carrefour, Makro, Tesco, Real i kilka Biedronek). Jak się później okazało ferrero tak jak i kinder niespodzianki ciężko w lecie dostać. W końcu kupiliśmy cukierki malagi i w drodze powrotnej zahaczyliśmy o hurtownię ślubną, bo zapomniałam o białej organzie. Po pracy mój narzeczony pojechał do siebie do domu. Wieczorem napiłam się troszkę mojego ulubionego wina i dzielnie składaliśmy oraz pakowaliśmy z bratem winietki. Musiałam dokończyć jeszcze trochę spraw i tak cierpiąc na bezsenność wylądowałam w łóżku ok godz. 5:00.





Piątek, 19.08.2011 

Spałam może z 3-4h i od rana zaczęło się jeszcze ostatnie sprzątanie, bo nasze plany z rana przesunęły się na wieczór. Niestety tylko jedno troszkę się nie udało. Piotrek nie chciał widzieć mojej sukienki do dnia ślubu, ale gdzieś musiałam ją wywiesić, więc jak przyszedł to coś tam już widział ;) 

Na dwa auta spakowaliśmy wszystko co było do zawiezienia na salę, ale coś nas tknęło i najpierw wylądowaliśmy na spowiedzi. W międzyczasie zadzwoniła moja mama, że przyszła paczka za pobraniem. Jak się okazało łaskawie po prawie 2 miesiącach czekania przyszła moja figurka (tak na marginesie śliczna i taka jak chciałam). Na szybko więc musiałam dzwonić do cukierni, żeby zrobili mi na nią miejsce na torcie. 

Byliśmy u spowiedzi pierwsi, ale przed, jak jeszcze siedzieliśmy w ławkach to po kolei zaczęło nam burczeć w brzuchach i już nie mogliśmy wytrzymać ze śmiechu. Dobrze, że ksiądz szybko przyszedł, bo nie wiem jakby to się skończyło. Po kościele szybko pojechaliśmy na salę. Na wejściu trochę się wkurzyliśmy, bo była mowa, że od 17 możemy wszystko zwozić na salę, ale nie byliśmy konkretnie ugadani, a tu nam właściciel wyskakuje, że mamy tylko ok 30 min, żeby wszystko przygotować, bo się spóźniliśmy (a dzwoniłam wcześniej i mówiłam o której będziemy). Przez to całe zamieszanie nie zdążyliśmy przećwiczyć układu, więc pomysł z piosenką z Anastazji i walcem odpadł. Pojechałam jeszcze z bratem do mojej Oli-florystki odebrać 4 bukiety. Po powrocie do domu usiadłam na dywanie w swoim pokoju i się rozpłakałam. Chyba włączył mi się stres i nerwy. Chwilę później przyjechała nasza rodzina z Legnicy, a ja miałam zacząć stroić klatkę. Naraz usłyszałam pukanie do drzwi. Z pomocą przyszli mi narzeczony, świadkowa-szwagierka i jej chłopak. Ok 23:00 goście pojechali do hotelu, a mój brat odwiózł Piotrka do domu. Coś tam zjadłam i wzięłam się za kończenie księgi gości, ale mizernie mi to szło, bo przez paznokcie (hahaha) nie umiałam odklejać taśmy, więc z pomocą tym razem przyszedł tata i jakoś przed 1:00 skończyliśmy. Potem szybki prysznic, mycie włosów i w końcu położyłam się spać!




Sobota, 20.08.2011 


Przygotowania
Obudziłam się równo z budzikiem ok 6:00, ale poleżałam jeszcze do 6:30. Potem poszłam pod szybki prysznic, wypiłam herbatkę i nawet nie pamiętam czy zjadłam jakieś śniadanie. Naraz rozległo się pukanie do drzwi - ok 7:15 zjawił się kamerzysta Mateusz, a za nim fryzjerka Basia. Mateusz puścił mi filmik dla rodziców, bo już nie umiałam wytrzymać z ciekawości - wyszło rewelacyjnie! Potem pomogłam mu przewiesić suknię do pokoju rodziców; bo miał już wizje jak sobie wszystko sfilmować, a mną zajęła się fryzjerka. Trochę pogadałyśmy i lekko zmieniła mi fryzurę - podpięła mi delikatnie włosy, okręciła to małym warkoczykiem, a włosy które zostały pofalowała. Fryzura bardzo mi się podobała. Basia-makijażystka zrobiła mamie piękny makijaż, potem zaczęła mnie malować, a w międzyczasie zadzwonił Piotrek co tam słychać. Następnie przyjechała świadkowa, a mój brat pojechał do narzeczonego. Mój makijaż również bardzo mi się podobał, ale po nim zaraz trzeba było się ubierać, bo nie wiadomo skąd zrobiło nam się opóźnienie ok 30-40 minut. Szybko kamerzysta i fotografka zrobili co trzeba i pojechali do Pana Młodego na przygotowania. Mama naszykowała mi kanapki, ale jeszcze latałam z kąta w kąt i pakowałam ostatnie potrzebne rzeczy, więc nawet nie miałam kiedy zjeść. Naraz tata z pokoju krzyczy, że przyjechali, bo pod blokiem najpierw było ich słychać, a potem zobaczył autko, dosłownie autko ;) 


Spokojnie czekałam sobie w salonie, zaczęło się powitanie przez rodziców, a potem w żartach tata zaczął się o mnie targować, chociaż miało nie być wykupin, ale jak zwykle ja musiałam palnąć jakąś głupotę ;) Naraz do pokoju wszedł Piotrek, a do mnie dotarło że to już... że to nasz dzień! Drżącymi rękami przypięłam mu butonierkę, poprosiliśmy rodziców o błogosławieństwo i zostało nam trochę wolnego czasu to jeszcze z foto/kam porobiliśmy kilka ujęć, pooglądałam bukiet i już trzeba było wychodzić z domu. 

Z tych nerwów już w domu mogłam popróbować jak korzystać z wc w sukience. Przypomniały mi się słowa dziewczyn z wizażu - halka do góry, reszta do środka i sru z takim kuperkiem na kibelek czy jakoś tak to leciało ha ha ha! ;) 

Pod moją klatkę przyszły tylko dzieciaki, więc dostały paczuszki z cukierkami. Więcej nikogo nie widziałam... no oprócz masy sąsiadów w oknach/na balkonach. Jakoś zapakowałam się do naszego małego autka i wyruszyliśmy. W drodze non stop się z Piotrkiem śmialiśmy i powtarzaliśmy sobie przysięgę.




Kościół
Goście, którzy jechali autobusem byli już pod kościołem, więc zrobiliśmy rundkę po parkingu i wjechaliśmy na plac kościelny. Pan Młody poleciał ze świadkami do księdza, a ja miałam chwilę, żeby z każdym przywitać się i chwilkę porozmawiać. Na końcu poszłam do mojej Oli, bo też czekała - podziękować za piękny bukiet i strojenie autka. Potem musiałam wysłać tatę do kościoła, bo zbliżała się "godzina 0", a świadków ani Pana Młodego nie było...


Jak mi potem Piotrek powiedział ksiądz jak tylko go zobaczył to wyskoczył z tekstem w stylu: Czy jest pewny swojej decyzji, bo jak nie to drzwi są otwarte, na co mu P. powiedział, że lepiej niech otworzy okno ha ha ha ;) 

Piotrek ze świadkiem-Konradem czekali już przy ołtarzu, świadkowa-Dorota odpięła mi tren i poczekaliśmy aż wszyscy goście wejdą do środka, a my (ja z tatą) stanęliśmy w przedsionku kościoła i czekaliśmy aż organista zacznie grać. Wybiła godzina 12:00. Na wejście mieliśmy marsz Wagnera. Jak tylko zrobiliśmy kilka kroków, spojrzałam na tatę a on już cały stremowany z przeszklonymi oczami. Mówię mu nie płacz, bo ja też zacznę, więc spoglądam na Piotrka a on też już cały przeszklony... 

Rozpoczęła się msza. Cały czas trzymaliśmy się za ręce, uśmiechaliśmy się to do siebie, to do księdza. Świadkowa odczytała fragment Listu do Koryntian (ksiądz poprosił ją o to przy podpisywaniu dokumentów w zakrystii), a potem było piękne kazanie - trochę pamiętam - mam nadzieję, że kamerzyście udało się je nagrać. Potem przyszedł czas na przysięgę. Patrzyliśmy sobie w oczy, nic wokół się nie liczyło. Mieliśmy mówić przysięgę z pamięci, ale chyba ksiądz zapomniał, bo zaczął po cichu mówić, a Pan Młody już za nim powtarzał do mikrofonu - może to i lepiej, bo emocje brały górę... Mi trochę pod koniec zaczął łamać się głos. Potem czas na obrączki. Trochę się bałam, że nie podniosę obrączki z tacy ale ksiądz nam pomógł i trzymał obrączki w ręce. Już nam też nie pomagał mówić. Joanno/Piotrze przyjmij tę obrączkę ... Następnie podeszliśmy do ołtarza i powiedziałam księdzu, że nie podpiszę papierów, bo tak mi się trzęsie ręka; a on na to, że spokojnie, wszystko będzie dobrze. Czekając aż mąż (!) się podpisze spojrzałam na rodziców, a tam tata podnosi kciuka, że wszystko ok - uff :)  

Na ofiarowaniu szliśmy wokół ołtarza i trochę przetrzymaliśmy gości, bo najpierw Piotrek nie umiał wyjąć pieniędzy z kieszeni a potem szukaliśmy koszyka ha ha ;) Dalej trwała msza... Na znak pokoju najpierw przekazaliśmy sobie znak pokoju, potem świadkom i poszliśmy do rodziców tzn. przekazaliśmy sobie znak pokoju z całą pierwszą ławką - u mnie tylko rodzice i dziewczyna brata, a u P. jego rodzice, zapłakany dziadek i rodzina od strony teścia... Potem komunia pod 2 postaciami i jak już skończyliśmy się modlić to trochę się popłakałam; a w dodatku jeszcze organista i skrzypaczka zaczęli grać Canon Pachelbella ... Msza się skończyła, ksiądz przyszedł do nas z gratulacjami, dostaliśmy też obrazek na pamiątkę i czekaliśmy aż wszyscy goście ustawią się na dworze, w międzyczasie słuchając jeszcze jak nam pięknie grają. 

Dostaliśmy znak do wyjścia, zaczął się Marsz Mendelsona i jak tylko wyszliśmy z kościoła to wystrzeliły w nas 4 tuby. Zrobił się piękny efekt! Jak już prawie zeszliśmy ze schodków posypały się pieniążki i zaczęło się zbieranie. Ale nie ścigaliśmy się kto więcej nazbiera tylko wszystko do jednego woreczka pakowaliśmy (oczywiście zapomniałam przygotować koszyczek). Jak już wszystko wyzbieraliśmy, odeszliśmy kawałek na bok na życzenia, bo po nas był kolejny ślub i już goście czekali... Po życzeniach goście pojechali autobusem z powrotem do hotelu po kilka osób, które nie były w kościele. Tym oto sposobem mieliśmy chwilę wolnego i zastanawialiście się nad kilkoma zdjęciami ale w końcu zapakowaliśmy się do auta... Ale... Ale najpierw wybiegła do mnie jeszcze Ola. Patrzę a ona ma mój bukiet, ja ze zdziwioną miną zapytałam skąd go ma, a ona odpowiedziała, że zapomniałam go wziąć i sobie leżał i czekał na klęczniku ha ha ha... Aż ksiądz się ją zapytał czy bukiet z tą drugą panną młodą też mamy wspólny ;) 

Wkurzał nas tylko troszkę kościelny, bo podczas zbierania grosików chodził za nami i marudził kto mu posprząta schody, bo wszędzie pełno płatków itd...








Wesele
Czekaliśmy sobie w aucie na poboczu niedaleko sali, bo przyjechaliśmy tam jako pierwsi. Karina i Mateusz pognali na salę, a my sobie trochę pogadaliśmy. Emocje już powoli opadły, bo najbardziej obawialiśmy się kościoła i pierwszego tańca, ale skoro nie poćwiczyliśmy układu to zmieniliśmy piosenkę i miało być na luzie... 


Goście zaczęli się zjeżdżać i jak już wszyscy byli na parkingu to podjechaliśmy głośno przy tym trąbiąc. Tam przywitaliśmy się z gośćmi, którzy nie dotarli do kościoła; było jeszcze kilka prezentów, poczekaliśmy aż wszyscy wejdą i na końcu powolutku weszliśmy do środka. Dj przywitał nas piosenką U2 "Beautiful day" - tak jak chciałam. Potem był chlebek, życzenia od właścicielki sali i sto lat z szampanem. Potem wiadomo tłuczenie kieliszków, Piotrek pięknie sprzątał, a goście w tym czasie szukali swoich miejsc przy stole. 

Obiad był pyszny ale całego rosołu nie zjadłam, bo trzeba było sobie zostawić miejsce na kluski i mięsko ;) Po był zaraz pierwszy taniec. Bujaliśmy się do piosenki Whitey Houston "I have nothing", a goście tańczyli w dużym kółeczku. Pięknie było, nie mogłam się napatrzeć na mojego przystojnego męża.

Po pierwszym tańcu była zabawa zapoznawcza. Były 2 kółeczka, dj grał i jak skończył to każdy miał się przedstawić partnerowi - a kilka osób, w tym ja chcieliśmy tańczyć z tą osobą, bo taką wersję też znam. Po zabawie był krótki blok muzyczny i o dziwo goście tańczyli (a nie tak jak się czasami spotykamy na weselach, że od razu buch uciekają na dwór). Było zdjęcie grupowe, bo w końcu wszyscy się zebrali, potem kilka zdjęć ze znajomymi i zrobiła się 16:00. 

Podano tort, ale mieliśmy trochę problem z krojeniem, bo niepotrzebnie obsługa wsadziła go do lodówki i wstążki były ciut twarde ale jakoś daliśmy radę tzn. obsługa nam pomogła. Potem znów były tańce, nawet jak my siedzieliśmy to goście sami wychodzili. Jak się okazało moi rodzice znali naszego dja (a jacy byli zaskoczeni jak go zobaczyli), bo nie raz grał na imprezach na których byli, więc jak tylko mi o tym powiedzieli to już byłam spokojna o całą imprezę. 

W pewnym momencie, jak siedzieliśmy i coś jedliśmy zobaczyłam jak do przedsionka sali weszły 2 kobiety. Pobiegła tam świadkowa i weszła z wielkim bukietem kwiatów i butelką szampana. Dj przeczytał życzenia i... do dziś się zastanawiamy kto nam zrobił taką niespodziankę, bo podpisano tylko "ciocia z rodziną". I tak szukamy po rodzinie z jednej i drugiej strony... A w ogóle to najpierw przeszło mi przez myśl, że to jakąś inna delegacja się pomyliła; a potem że może ktoś sobie robi jaja i np. przyszedł telegram od włoskiej mafii czy coś podobnego ;) 

Jak słoneczko trochę opadło zrobiliśmy sobie zdjęcia ze wszystkimi gośćmi po kolei. Wszyscy (oprócz rodziców i dziadka, bo chcą na spokojnie w domu) wpisali się go księgi gości i mamy piękną pamiątkę... Mieliśmy tylko 2 zabawy, ale chyba wystarczyły, bo parkiet był non stop pełny. 

Nie pamiętam, o której godzinie były podziękowania dla rodziców, ale rozegraliśmy to tak: goście siedzieli przy stołach, rodziców posadziliśmy na środku sali, my staliśmy z boku i dj z kam puścili najpierw na rzutniku nasz teledysk z podziękowaniami. To był strzał w 10, bo wiem, że na żywo na pewno nie powiedziałabym do Rodziców tego co chcieliśmy. Potem rodzice otrzymali kosze z upominkami z krakowskiego kredensu. Następnie było ślubowanie na dobrych teściów i dużo śmiechu, a na końcu goście zrobili kółeczko, dj puścił piosenkę Preludium-To dzięki Wam; a my z rodzicami napiliśmy się szampana.

Ok 23:00 wjechał płonący pyszny udziec, podano go z kartoflami i zasmażaną kapustką mniam mniam ;) Sala zrobiła nam niespodziankę, bo na ostatniej rozmowie nie powiedzieli nam jak będzie podany i czy w ogóle to się uda (udźca mieliśmy zamiast tortu z sali).

Oczepiny - standardowo rzucanie welonem i krawatem, potem taniec nowej młodej pary i tyle. Dalej poszliśmy się bawić. Miał być jeszcze test zgodności, ale w końcu chyba dj zapomniał. 

Moi dziadkowie bawili się do ostatniej piosenki przez co był naprawdę zróżnicowany repertuar od Modern Talking, przez Złote Kasztany po Seksualną, Give me everything czy Policemana. Bawiliśmy się do samego końca czyli do 3:00. Po gości przyjechał autokar, w tym czasie rodzice czekali aż wszystko im popakują; a nas mój brat odwiózł już do domu. Po przyjeździe pooglądaliśmy ze 3 prezenty, bo już byliśmy bardzo ciekawi ;) i jak przyjechali rodzice to zachciało nam się jeść ha ha! ;) Posiedzieliśmy jeszcze z nimi i dopiero ok 5-6 poszliśmy spać.










W niedzielę (21.08) ubrałam moją piękną śliwkową sukienkę z Reserved (szkoda, że nie mam żadnego zdjęcia) i najpierw pojechaliśmy na poprawiny do teściów, gdzie posiedzieliśmy trochę z rodziną Męża. Potem, wróciliśmy do domu i mieliśmy poprawiny i tańce z moimi rodzicami, dziadkami i ciociami.


W poniedziałek (22.08) załatwiliśmy wszystkie sprawy związane z $$$. I tutaj trafiła nam się śmieszna historia. Pojechaliśmy do księdza zapłacić za mszę (bo świadkowie ze stresu zapomnieli w dniu ślubu ). Ksiądz otwiera drzwi i mówi: O Młoda Para! A potem zaraz do Męża: Ale mówiłem Ci, że nie daję rozwodów. Miałeś czas się zastanowić w dniu ślubu... Porozmawialiśmy trochę z księdzem i bardzo miło nas zaskoczył, bo 2 razy pytał się czy na pewno chcemy dać kopertę, bo on wie, że Młodzi potrzebują pieniędzy itd... W końcu przyjął kopertę i zaczął odliczać ile nam jeszcze czasu zostało do Złotych Godów, a na końcu powiedział jeszcze, że teraz czeka na chrzciny i że w tym roku nam jeszcze odpuści, ale za rok już nie i będzie nas ścigał ha ha ;)
 

We wtorek (23.08) mieliśmy 2 plenery. Najpierw z naszą świadkową Dorotą pojechaliśmy do Krowiarek do ruin pałacyku. A popołudniu byliśmy z naszą fotografką Kariną na zamku w Mosznej i na pobliskich polach ze snopkami siana.

Dwa tygodnie po ślubie, na początku września pojechaliśmy w podróż poślubną do Chorwacji do miejscowości Omiś. Wzięliśmy ze sobą stroje ślubne i moja mama zrobiła nam jeszcze kilka pamiątkowych zdjęć w Splicie i na wzgórzach z widokiem na Omiś. 

 





Uff to już koniec mojej opowieści. 
Dzień ślubu był piękny i wszystko udało się tak jak to zaplanowaliśmy. Czy coś bym zmieniła ? Tak, dwie rzeczy. Po pierwsze wybrałabym inną sukienkę (chociaż wtedy moja bardzo mi się podobała) oraz poszlibyśmy do szkoły tańca i wymyślili jakiś porządny fajny układ.

Chociaż gdybym miała teraz brać ślub to kto wie, może zamiast tradycyjnego wesela zdecydowalibyśmy się na ślub w plenerze w jakimś ciepłym kraju :)

Spokojnej nocy!

"Francuskie lato" Catherine Isaac - recenzja  ||  Akcja #wakacjezksiążką

"Francuskie lato" Catherine Isaac - recenzja || Akcja #wakacjezksiążką

Witajcie,

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki, którą przeczytałam w połowie lipca; ale z opinią na jej temat czekałam właśnie do dziś. Dlaczego ? Dowiecie się pod koniec wpisu :)




"Francuskie lato"
Catherine Isaac

Data premiery: 04.07.2018
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Między słowami
Cena okładkowa: 36,90 zł





Jessicę - główną bohaterkę poznajemy w momencie narodzin syna. Kobieta jest bardzo rozczarowana, że podczas porodu - jednego z ważniejszych wydarzeń w życiu - jest sama. Jej partner Adam, nie odbiera telefonu i zjawia się dopiero nad ranem ze śladami szminki i otoczony alkoholowym odorem. Dziewczyna nie może mu tego wybaczyć i w niedługim czasie rozstają się.

William przez 10 lat wychowywany jest przez matkę i dziadków. Matka Jessici jest śmiertelnie chora na chorobę Huntingtona, która jest dziedziczna. Główna bohaterka w obawie, że też jest chora i jej syn w przyszłości może zostać sam, postanawia - za namową swojej matki - wyjechać do Francji, gdzie mieszka Adam, który prowadzi własny pensjonat.

Co się wydarzy w ciągu tych kilku tygodni ? Czy Jessica znajdzie nową miłość a może los na nowo połączy ją z Adamem ? Co tak naprawdę wydarzyło się w dniu narodzin Williama ?



Podsumowanie:
Odkąd tylko zobaczyłam w sieci zdjęcia, wiedziałam że prędzej czy później będę chciała przeczytać książkę "Francuskie lato", której okładka za każdym razem przyciągała mój wzrok. Jestem bardzo ciekawa czy powieść spodoba się fanom twórczości Jojo Moyes ? Niestety osobiście nie mogę tego zweryfikować, gdyż do tej pory nie przeczytałam jeszcze żadnej książki autorki "Zanim się pojawiłeś", ale... mam w planach ;)

Powieść "Francuskie lato" bardzo mi się podobała. Akcja z każdą kolejną przeczytaną kartką rozkręcała się i czekałam w napięciu jakie będą dalsze losy bohaterów. Książka wywołała we mnie różne uczucia: śmiałam się, złościłam na decyzje Jessici i Adama, kilka razy wzrusyłam się. Podzielona jest na 84 rozdziały, a każdy z nich liczy 2-5 stron. Czyta się bardzo szybko. Moim zdaniem to idealna propozycja na upalne letnie popołudnie.



Moja ocena: 8/10
Za przesyłkę z książką dziękuję Wydawnictwu Między słowami




Wpis powstał w ramach kampanii społecznej promującej czytelnictwo #wakacjezksiążką, zorganizowanej przez SAVE THE MAGIC MOMENTS oraz Klub Książki PRZECZYTAJ I PODAJ DALEJ.

Zapowiedzi książkowe - premiery sierpień 2018

Zapowiedzi książkowe - premiery sierpień 2018

Witajcie,

Kolejny miesiąc zleciał nie wiadomo kiedy, a sierpień wita nas upalnym latem. Nie wiem jak Wy, ale ja momentami mam już dość ;) Jeśli pomimo tych gorących dni znajdziecie chwilę na czytanie to zapraszam do przejrzenia listy sierpniowych premier.



Data premiery: 01.08.2018

   
Guillaume Musso - Apartament w Paryżu
Wydawnictwo: Albatros

Sztuka jest kłamstwem, które mówi prawdę.
Paryż, pracownia malarska ukryta w pełnym zieleni zaułku. Madeline właśnie ją wynajęła, żeby odpocząć i cieszyć się samotnością. W wyniku nieporozumienia w to samo miejsce trafia Gaspard, młody pisarz ze Stanów Zjednoczonych, który chce w spokoju popracować nad nową książką. Los skazuje tych dwoje wrażliwych samotników na dzielenie jednej przestrzeni życiowej.
Pracownia należała do słynnego artysty, Seana Lorenza; we wnętrzu wciąż widać jego fascynację kolorami i światłem. Pogrążony w smutku po śmierci syna malarz zmarł rok wcześniej, pozostawiając po sobie trzy obrazy, które wkrótce przepadły bez wieści. Madeline i Gaspard, zafascynowani geniuszem i zaintrygowani tragicznym losem poprzedniego lokatora, postanawiają połączyć siły, aby odzyskać te niezwykłe malowidła. Zanim odkryją sekret Seana Lorenza, będą musieli zmierzyć się z własnymi demonami, a prowadzone przez nich śledztwo na zawsze odmieni ich życie. 






Felicia Yap - Wczoraj
Wydawnictwo: W.A.B.

To brzmi jak przepis na thriller doskonały: intrygująca zagadka kryminalna, mroczne sekrety i rzeczywistość niczym żywcem wyjęta z powieści science-fiction... O ten debiut zabijali się brytyjscy wydawcy!
Claire to monoska. Podobnie jak trzy czwarte Brytyjczyków jej pamięć krótkotrwała obejmuje zaledwie jeden dzień. Awans społeczny zawdzięcza małżeństwu z Markiem, duosem, którego pamięć sięga dwa dni wstecz. Mark jest znanym pisarzem, właśnie stawia też pierwsze kroki w polityce. Są razem szczęśliwi, a przynajmniej to właśnie Claire zapisała w swoim dzienniku. Do czasu, gdy nurt rzeki Cam wyrzuca na brzeg kobiece ciało. W policyjnym śledztwie wszystkie tropy prowadzą do Marka...





Emily Giffin - Wszystko, czego pragnęliśmy
Wydawnictwo: Otwarte

Nina należy do elity i u boku bogatego męża prowadzi wygodne życie, jakiego zawsze pragnęła. Ich syn Finch właśnie dostał się na wymarzone studia w Princeton.
Tom jest samotnym ojcem i pracuje od rana do nocy. Rozpiera go duma, gdy jego córka Lyla dzięki stypendium zaczyna naukę w prywatnym liceum. Dziewczyna usilnie stara się dopasować do obcego jej otoczenia, choć latynoska uroda odziedziczona po matce wcale jej w tym nie pomaga.
Światy Niny i Toma zderzają się gwałtownie, gdy w szkole wybucha skandal obyczajowy z udziałem ich dzieci.
Pośród piętrzących się kłamstw bohaterowie będą musieli przemyśleć relacje z najbliższymi i odpowiedzieć sobie na ważne pytanie: czego naprawdę pragną?





Heidi Perks - Jak mogłaś
Wydawnictwo: Otwarte

Byłaś za nią odpowiedzialna, a teraz zaginęła.
Charlotte, przyjaciółka Harriet, opiekuje się jej córką. Dziecko znika. Kobieta może przysiąc, że spuściła małą z oka ledwie na chwilę, że dziewczynka cały czas bawiła się z innymi dziećmi. Przecież dbała o nią jak o własne dziecko! Zrozpaczona Harriet winą za nieszczęście obarcza Charlotte. Jak mogłaby jej wybaczyć?
Dwa tygodnie później obie kobiety zmuszone są spotykać się na komisariacie. Będą przesłuchiwane w sprawie pewnego morderstwa. Sytuacja zaczyna się komplikować, bo na jaw wychodzą liczne sekrety. Harriet i Charlotte muszą zdecydować, czy wzajemnie sobie pomóc. Tak przecież robią najlepsze przyjaciółki, prawda?




Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska - Ogród Zuzanny. Tom 2. Odważ się kochać
Wydawnictwo: W.A.B.

Poruszająca powieść o miłości, przyjaźni, pokonywaniu własnych słabości i zmienianiu życia na lepsze.
Kontynuacja ciepło przyjętego przez czytelników "Ogrodu Zuzanny".
Książka opowiada o losach trzech przyjaciółek ze Starej Leśnej oraz ich rodzin: Zuzanna układa sobie życie u boku odzyskanego ukochanego, Kazia staje przed widmem utraty księgarni, a Wiola postanawia zawalczyć o zmianę swojego życia na lepsze. Tymczasem mieszkańcami Starej Leśnej wstrząsa tajemnicza śmierć Jana Marii Sochackiego...





Tom Perrotta - Pani Fletcher

Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak

Doskonała lektura dla fanów "Wielkich kłamstewek"i "Gotowych na wszystko". Pieprzna, na wskroś nowoczesna opowieść o życiowych błędach, które chcemy zapamiętać.
Kiedy jej syn wyjeżdża na studia, Eve, wciąż atrakcyjna rozwódka, wreszcie ma czas tylko dla siebie i zyskuje wolność, której do tej pory tak naprawdę nie zaznała. Niemal przypadkiem zaczyna odkrywać świat internetowej pornografii i niekonwencjonalnego seksu. Coś, co kiedyś było dla niej nie do zaakceptowania, teraz okazuje się pociągające i wyzwalające. Eve musi się odnaleźć w czasach Tindera i gender studies, aby zrozumieć, czego tak naprawdę potrzebuje.
Tymczasem jej rozpieszczonego syna czeka na kampusie bolesne zderzenie z rzeczywistością. Okazuje się, że znana mu z filmów porno wizja intymności nie ma nic wspólnego z tym, jak wyglądają prawdziwe relacje z kobietami.
Pełnokrwista, podszyta cierpkim humorem powieść Toma Perrotty to błyskotliwy komentarz do skomplikowanej obyczajowej panoramy naszych czasów. 






Data premiery: 22.08.2018

   
Katarzyna Berenika Miszczuk - Druga szansa
Wydawnictwo: YA!

Julia budzi się w tajemniczym szpitalu. Nie poznaje własnego odbicia w lustrze, nie pamięta, jak się tu znalazła. Z czasem dowiaduje się, że cała jej rodzina zginęła w pożarze. Jedynie Julii udało się przeżyć, choć na skutek odniesionych obrażeń straciła pamięć. Nazwa ośrodka, Druga Szansa, powinna napawać pacjentów otuchą... Co jednak myśleć o kobiecie, która ciągle wróży Julii śmierć, pojawiającej się nagle nieznajomej dziewczynie i szeptach rozbrzmiewających dokoła? Najwyraźniej dzieje się tu coś dziwnego. Julia staje się coraz bardziej zagubiona i przerażona. Co zrobi w sytuacji, w której nie może zaufać nawet sobie?





Anna Szczepanek - Nietypowa Matka Polka
Wydawnictwo: Edipresse Książki

W świecie, w którym większość cytuje Paulo Coelho, ona zapytana o ulubioną sentencję o życiu odpowiada: "Urrrr Arrr Aghrrrr Uhrrrr", cytując... Chewbaccę. W świecie, w którym wszyscy są piękni, fit i ćwiczą z Chodakowską, ona postanowiła nie nakładać filtra na swoje zmarszczki i cellulit, a jako guru wybrała sobie Dorotę z "Moich Wypieków". W świecie, w którym rodziny w mediach społecznościowych są zawsze uśmiechnięte jak z reklamy pasty do zębów, mają nienaganne maniery i lśniący dom - ona mówi, że zawsze chciała, by pośmiertnie mówiono o niej "fajna babka", a nie ta z najczystszymi oknami. O synu, który został superlesbijką. O tym, jak to nie należy wpuszczać niemetroseksualnego mężczyzny samego do łazienki celem natłuszczenia twarzy. Jakie zadanie ma angielska dwumetrowa pielęgniarka tuż przed cesarką, kto poza pensjonariuszami domu starości "Pogodna Jesień"ogląda zawody w darta, co robią Brytyjczycy zimą, oprócz owijania się stringami, gdy temperatura spadnie do krytycznych -3 stopni. I że każdy choć raz w życiu miał sąsiada mendę. Generalnie pozycja jest jednak głównie o tym, że życie jest zbyt krótkie żeby się nie śmiać, popijając wino i głaszcząc koty.
Debiutancka książka Nietypowej Matki Polki, której cięty język, zmysł obserwacji i charyzmatyczna osobowość, a przede wszystkim absurdalny humor doprawiony szczyptą zdrowego rozsądku zgromadził tysiące fanów w sieci.




Czy którąś z książek z zaproponowanej przeze mnie listy macie w planach przeczytać ? Miłego wieczoru, Asia
Copyright © 2014 Świat Golików , Blogger